Dzień 2
Komentarze: 5
Wlasnie leze sobie na kanapie, wstawilem pranie przed chwila i nie wiem co mam robic. Czuje sie samotny, ale to juz pisalem, wiec moze nie bede sie rozklejal i plakal na blogu. Wczoraj po dodaniu notki, usunalem liczniki odwiedzin, zaczely mnie irytowac reklamy ktore sie pokazuja. Z poczatku bylo ich mialo, ale pozniej... szkoda slow. Wczoraj wieczorem byli moi znajomi, posiedzielismy, troche wypilismy i jakos wieczor mi zlecial: "nie samotnie", a kiedy kladlem sie spac to bylem juz na tyle "wesoly" ze nawet nie myslalem ze klade sie lozka sam (nie liczac kota), jednak niestety wszystko ma 2 strony (doba i zla). Teraz troche o tej zlej: rano obudzilem sie z syndromem dnia nastepnego... A wieczorem dzis przyjdzie nasz wspolny znajomy. wiec tez nie bede siedzial sam, mysle ze bynajmniej na chwile obecna jest to dobra strategia (nie mowie o piciu, ale znajomych). Kot chodzi smutny. Mnie boli brzuch. Bylem na obiedzie u mojej babci - miala nalesniki z serem - mniam. Chociaz wiem ze na obiad za bardzo sie nie nadaja ale co tam, najadlem sie a dzis i tak umieram, nie wiem czy to od nalesnikow czy od kaca. Jutro znow do pracy, ciekawe co przyniesie dzien kolejny... Mysle tez aby wyjechac do tej Anglii, a moze do Macka. Przyslal mi kilka pierwszych zdjec, fajnie do wyglada. Nie mowiac juz o tym ze opowiadal iz w miescie 80 000 mieszkancow, co chwile widac gejow idacych za reke, gejowskie puby i lokale (co prawda u nas staram sie unikac tego typu przybytkow, ale uwazam ze i u nas powinno byc "normalnie"). Ale wszystko ma swoje plusy i minusy, tak jak juz wczesniej pisalem. Obawiam sie ze wieksza swoboda moze oznaczac latwiejsze nawiazywanie kontaktow... i kusic na kpokuszenie Macka. A On chyba jakos bardzo nie myslalby o mnie w chwili "uniesienia". No nic - mialem nie plakac. Wiec koncze.
Tak... rozstania są smutne... ja nie wiem jak bym przeżyła gdyby Dawid wyjechał gdzieś... na ileś...eh, ale wiesz pozostaje ci to, co trzyma ludzi przy życiu... jedni mówią, że to matka głupich... sam oceń, ale to nierzadko jedyne co pozostaje, gdy jej zabraknie... nie pozostaje już zupełnie nic.
Dodaj komentarz